Moi drodzy,
trafiłam ostatnio na YouTube na interesujący filmik. Co prawda nie jest on nowy, zapewne część z Was już się na niego natknęła (sama oglądałam go po raz pierwszy już jakiś czas temu). Mimo wszystko nie uległ on przedawnieniu - wręcz przeciwnie!
Film ogłasza, że obecnie mamy do czynienia z nowym gatunkiem człowieka: Homo Tabletis, czyli takim, który od urodzenia znajduje się pod wpływem urządzeń elektronicznych.
trafiłam ostatnio na YouTube na interesujący filmik. Co prawda nie jest on nowy, zapewne część z Was już się na niego natknęła (sama oglądałam go po raz pierwszy już jakiś czas temu). Mimo wszystko nie uległ on przedawnieniu - wręcz przeciwnie!
Film ogłasza, że obecnie mamy do czynienia z nowym gatunkiem człowieka: Homo Tabletis, czyli takim, który od urodzenia znajduje się pod wpływem urządzeń elektronicznych.
Owszem film jest zabawny, ale także niezwykle alarmujący. Przestrzega młodych rodziców przed zbyt wczesnym udostępnianiem swoim dzieciom tabletów i telefonów. Uwrażliwia na niekorzystne konsekwencje z tego wynikające.
Wydawać by się mogło, że taka inicjatywa jest zbyteczna, bo przecież każdy rodzić doskonale wie, co jest dla jego dziecka najlepsze, prawda?
Ale czy aby na pewno?
Niejednokrotnie jesteśmy przecież świadkami, jak maluchy już od najmłodszych lat biegle obsługują wszelkie nowinki technologiczne, a na dodatek wcale już nas to nie dziwi,
Jak matka, aby uspokoić swoje roczne dziecko, w autobusie lub tramwaju, daje mu telefon, aby się "czymś" zajęło.
Jak tata, aby szybko i sprawnie nakarmić dziecko włącza mu bajkę na tablecie jedną ręką, a drugą jednocześnie wpycha łyżkę do buzi.
Warto się więc zastanowić, czy jesteśmy w pełni świadomi konsekwencji takich działań?
Wydawać by się mogło, że taka inicjatywa jest zbyteczna, bo przecież każdy rodzić doskonale wie, co jest dla jego dziecka najlepsze, prawda?
Ale czy aby na pewno?
Niejednokrotnie jesteśmy przecież świadkami, jak maluchy już od najmłodszych lat biegle obsługują wszelkie nowinki technologiczne, a na dodatek wcale już nas to nie dziwi,
Jak matka, aby uspokoić swoje roczne dziecko, w autobusie lub tramwaju, daje mu telefon, aby się "czymś" zajęło.
Jak tata, aby szybko i sprawnie nakarmić dziecko włącza mu bajkę na tablecie jedną ręką, a drugą jednocześnie wpycha łyżkę do buzi.
Warto się więc zastanowić, czy jesteśmy w pełni świadomi konsekwencji takich działań?
Zatem rada na dziś:
Rodzicu, przemyśl czy warto, zanim dasz!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz